Z perspektywy Alice
Hym... Zayn nie jest taki zły. Fajnie się z nim rozmawia. Poopowiadał mi trochę o sobie i o reszcie. Najbardziej spodobało mi się to, że nie drążył tamtego tematu. Pewnie szybko się zaprzyjaźnimy...
Na dworze przesiedzieliśmy około 40 minut. Do domu weszliśmy cali roześmiani, ponieważ Zayn kończył mi właśnie opowiadać historię o tym, jak Harry latał całkiem nagi po domu i krzyczał coś w stylu "Stringi, stringi. Królestwo za stringi!" Kochany idiota.
Gdy weszliśmy do salonu, Louis siedział (najwidoczniej wkurzony) na kanapię.
-A ty co taki ponury jesteś?- zapytałam siadając obok niego.
-Nieważne- odburknął.
-No nie denerwuj się tak. Jeszcze zmarszczek dostaniesz. A tego przecież nie chcemy.- mówiąc to, dałam mu przyjacielskiego kuksańca w bok. Lou widocznie złagodniał. Odwrócił się do mnie i posłał piękny uśmiech.
-Masz rację. Na starość pójdę z torbami. Ceny tych kremów odmładzających- po prostu koszmar.- zaśmiał się.
-Co racja to racja- przyznałam z uśmiechem.
Usłyszałam śmiechy z góry. Moim oczom ukazali się Niall i Melody, którzy śmiali wesoło, popychali i czochrali sobie włosy. Jacy oni są do siebie podobni...
-Ooo.. Alice. Już wróciliście?- zapytała- Musze ci coś po...- zamarła. Gdy ujrzała Louisa, zarumieniła się i zaczęła bawić się włosami. Denerwowała się. Ale dlaczego? Na widok Louisa?
-Słucham? Co musisz?- zapytałam.
-Yyy... Tak. Musze odwiedzić kiedyś z tobą Nando's. Niall mówił, że mają tam pysznego kurczaka- powiedziawszy to, spojrzała błagalnie na blondyna.
-Świetnego. Koniecznie musicie tam iść.- przyznał lekko zdezorientowany.
Kłamała. Za dobrze ją znam, żeby nie wiedzieć, że tak jest. Tylko dlaczego? Potem mi wszystko wyjaśni...
-Myhym... Okey.- odpowiedziałam nie ciągnąc dalej tematu.
Dziewczyna usiadła naprzeciwko Zayna, który siedział na jednym z foteli. Niall natomiast, usiadł koło mnie.
Parę minut później do pokoju weszli Liam i Harry. Gdy spojrzałam na Harolda, on uśmiechnął się do mnie ciepło. Usiadł na pufie i oparł głowę na rękach. Liam stanął pośrodku salonu i zapytał wesoło:
-To co robimy? Na co macie ochotę?
-No... Ja jestem głodny.- odparła Niall- Ale u mnie to norma. A wy?
-Szczerze mówiąc, to też bym coś zjadła- przyznałam.
-Ja tez- dodał Zayn.
-I ja.- dołączył się Lou.
-Macie tu jakąś dobrą pizzerie? Bo ja mam ochotę na Margaritę...- rozmarzyła się Mi.
-Jasne. Kilka przecznic dalej jest całkiem niezła. To co.. zamawiamy czy idziemy?- spytał Hazza.
-Zamawiamy!!
-Idziemy!!
-Mam lepszy pomysł!- zawołał Liaś.- Może do nich zadzwonimy i zamówimy pizze, a potem pójdziemy do lokalu. Gdy przyjdziemy pizza będzie już na nas czekała.
-Mi się podoba ten pomysł- stwierdziłam- Co wy na to?
-Okey.
-Spoko.
-Jak dla mnie- bomba!
-A więc idziemy. Niall, zamówisz?- zapytałam blondaska.
-Jasne. Już dzwonię.
W drodze do pizzerii strasznie się wygłupialiśmy. Biegaliśmy, śmialiśmy się i robiliśmy głupie miny. W restauracji nie było lepiej. Gdy zjedliśmy już sporą część pizzy, zaczęło się nam nudzić i zrobiliśmy wojnę na żarcie. Uśmiałam się jak nigdy. Oczywiście Niall obraził się na nas, bo jak stwierdził: "zmarnowaliśmy tyle jedzenia, a biedne dzieci nie mają co jeść. ON nie ma co jeść!" Rozchmurzył się dopiero, gdy obiecaliśmy mu, że pójdziemy jeszcze na lody.
Ale najdziwniejsze było to, że w pewnej chwili, gdy wracaliśmy już do domu, Harry złapał mnie za rękę. Nie sprzeciwiłam się mu i szliśmy tak całą drogę.
Kocham go. Kocham go już od bardzo dawna. Kochałam na długo przed wypadkiem i nadal kocham, ale mu tego nie powiem. Bo się boję. Boje się odrzucenia. Zawsze, gdy zaczynam się angażować, wszystko się psuje. Tak bardzo bym chciała, by on kochał mnie równie mocno, jak ja jego.
Gdy weszłam do domu, zawołałam:
-Macie coś do picia?
-Jasne.- odkrzyknął Zayn.- Na co masz ochotę? Woda, sok.. Ewentualnie wódka albo piwo.- uśmiechnął się.- To co wybierasz?
-Zrobisz mi drinka?- zapytałam- Plose.- mówiąc to zrobiłam oczy jak ten kotek ze Shrek'a.
-Nie ma sprawy- odparł ze śmiechem i poczochrał mi włosy. Słodziak.
-Ej, ludzie!- krzyknął Louis przychodząc do pokoju z trzema butelkami różnych trunków.- A może się zabawimy, co?
-To ja pójdę po zestaw do karaoke- zadeklarował się Niall.
~~ Parę godzin później...
Zabawa trwa w najlepsze. Wszyscy, oprócz Liama są już lekko wstawieni. Na początku graliśmy w twistera. Potem zrobiliśmy sobie grupowe karaoke. Liam był z Zaynem, Lou z Harrym, ja z Melly, a Horan robił chórki. Nieźle się uśmialiśmy. Ale przyznaję- chłopcy śpiewają odlotowo. A zwłaszcza Harry. Ma taki seksownie zachrypnięty głos. Mmmm...
Później udawaliśmy sławne postacie oraz siebie na wzajem. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że to ja najlepiej naśladuję.
-Ej.. To co teraz robimy?- zapytał Lou.
-A może zagramy w butelkę?- zaproponował Niall.
-Jasne.- odparła Melody.
Wszyscy usiadli w kółko, a Zayn wziął jedną z pustych butelek.
________________________________________
Hej Koty!! Przepraszam, że tak późno, ale wiecie.. Sylwester. A tak poza tym, to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!!!! Spełnienia marzeń i wszystkiego co najlepsze. Mam nadzieję, że i w tym roku będziecie czytać mojego bloga ^^ Następny rozdział planuję dodać tak za około 2 dni. Bądźcie wytrwali :) Kocham Was <3
Ps. Wiecie, że odwiedzaliście tego bloga już ponad 1000 razy? Bardzo się cieszę!! Massive Thank You <3
Wspaniały. Boże jak ja kocham twoje opowiadanie ;3
OdpowiedzUsuńOla, musisz mi dać w szkole doczytać. kckckckckc
http://onedirectionjedenkierunek.blogspot.com/
Czekam <3 .Mania.
OdpowiedzUsuńGenialny czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTwój blog jest wspaniały nie dawno go znalazłam.Oraz myślę że będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń+Zapraszam do mnie http://dynamiclovex.blogspot.com/
cudny :) świetny blog (: zapraszam do sibie http://ifindyourlips.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńomg ten blog jest wspaniały w niektórych momętach płakałam a w innych śmiałam to jest cudowne
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 Czekam na nexta <3 . Zapraszam do mnie <3
OdpowiedzUsuńhttp://dynamiclovex.blogspot.com/