poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 11

Z perspektywy Alice

  To był ciężki dzień. Nie dość, że Niall pojechał do szpitala to jeszcze od rana męczą mnie nudności. I za nic nie mogę sobie przypomnieć, co się wczoraj wydarzyło. Nic. Pustka. A przecież tak dużo nie wypiłam. Najwidoczniej mam słabą głowę do alkoholi. Trudno. Mogę mieć tylko nadzieję, że nie zrobiłam nic głupiego.
  Teraz siedzę w salonie na kanapie przykryta kocami, z kubkiem kakao w ręku i oglądam jakiś naprawdę durny film. Te filmy z roku na rok robią się coraz gorsze.
Wyłączyłam telewizor jednym zgrabnym ruchem i zagrzebałam się w moim prowizorycznym kokonie. No to teraz zostało mi tylko czekać na chłopców.
 Jednak i to nie trwało zbyt długo. Jakieś pół godziny później do domu wparowali roześmiani chłopcy. Chyba nie zauważyli mnie pod tą stertą koców, bo wszyscy trzej rzucili się na kanapę, jednocześnie mnie przygniatając. Syknęłam z bólu, a oni odskoczyli jak oparzeni.
Jęknęłam przeciągle i powiedziałam:
-Zaraz i mnie będziecie musieli wieźć do szpitala. Nie dość, że chce mi się wymiotować, to jeszcze będę połamana.
Harry pogłaskał mnie po policzku i przeprosił. To samo Niall i Liam. Pocieszona tym, że nareszcie wrócili, zapytałam:
-A co z twoją nogą Niall? Już jest okey?
-Można tak powiedzieć. Za tydzień jadę na zdjęcie szwów.
-Rozumiem. A jak przeżyłeś igłę? Nie bolało?- zachichotałam.
-Gdybyś go tylko widziała! Gdy pielęgniarka ją tylko wyciągnęła, ten momentalnie zbladł i zaczął krzyczeć, żeby go stamtąd wypuścić.- biedny Liam. Nie mógł wytrzymać. Zataczał się ze śmiechu. Hazz zresztą też.
-Oj tam... Myślałam, że będzie gorzej.- wyszeptał Irlandczyk.
-Nie przejmuj się nimi kocie. - pocieszyłam go. - Ja mam lęk wysokości.- wyznałam mu i puściłam oczko.
Rozejrzałam się po pokoju i stwierdziłam, ze kogoś tu brakuje.
-Zayn, Melly, Louis!- wydarłam się.- Dzieciaki wróciły!
-Jakie dzieciaki?- Loczuś był najwidoczniej zdezoriętowany.
-A tak jakoś mi się powiedziało- wyszczerzyłaś zęby w uśmiechu.
Po paru chwilach po schodach zeszli Lou i Melody. Zayn wyszedł z kuchni z butelką piwa. Gdy podszedł bliżej, poczułam zapach trunku. Momentalnie zrobiło mi się nie dobrze. W dodatku musiałam zblednąć, bo zaniepokojony Malik zapytał:
-Alice, co ci jest?
Nie odpowiadając mu na pytanie, zerwałam się szybko na równe nogi i w biegu dopadłam do drzwi łazienki. Zdążyłam się jeszcze tylko nachylić nad muszlą, a już po chwili coś co kiedyś było jedzeniem spotkało się z jej dnem.
 Usłyszałam ciche pukanie do drzwi i zmartwiony głos Stylesa:
-Alice? Wszystko dobrze?
-Nie. Idź stąd.- zdołałam jedynie wycharczeć zanim kolejna porcja niestrawionej pizzy zniknęła w toalecie.
Harold ignorując moje słowa, wszedł do łazienki, zatrzasnął drzwi i zebrał mi włosy z twarzy.
-Proszę, wyjdź. Nie chce żebyś widział mnie w takim stanie- ledwo zdołałam unieść głowę.
-Nigdzie stąd nie wyjdę. Zrozum to. Martwię się o ciebie- w tym momencie przyłożył mi mokry okład do czoła- A poza tym, wiele razy widziałem jak wymiotujesz.- chociaż go nie widziałam i tak wiedziałam, ze się uśmiecha.
-Tylko, ze wtedy byłam na tyle wcięta, że się tym nie przejmowałam.
Zachichotał cicho, a mnie znowu złapały torsie. Wymiotowałam jak kot, ale on czuwała przy mnie i podtrzymywał mi włosy. Chwilami głaskał po plecach, a raz pocieszał. Nie odszedł.
 Co jakiś czas inni pukali do drzwi i pytali czy go nie zmienić oraz czy wszystko dobrze. Ale on za każdym razem zapewniał ich, że ze mną zostanie. Kochany.
-Harry. Naprawdę doceniam to, że jesteś tu ze mną, ale nie musisz tego robić- wysapałam.
-Alie. Już ci mówiłem, ze nigdzie nie idę. Będę tu tak długo jak będzie trzeba.
-Dziękuję.
-Your Welcome.
   Pod czas tej dwu godzinnej "łazienkowej przygody" miałam dużo czasu na rozmyślania. Co my właściwie wczoraj robiliśmy...
 W jednym momencie zalała mnie fala wspomnień. Zszokowana swoim odkryciem, uniosłam się raptownie i zatoczyłam. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Na szczęście Loczek zdążył mnie przytrzymać, tak abym się nie wywróciła.
-All? Co się stało?- zapytał wystraszony.
-Nic.- zapewniłam go choć było to kłamstwem.- Chyba już mi lepiej- stwierdziłam, co już zdecydowanie mniej odbiegało od rzeczywistości. Nie chciało mi się już wymiotować. Jedynie byłam trochę senna i bolała mnie głowa.
-Poczekasz chwilę? Musze się jeszcze ogarnąć. Zaprowadziłbyś mnie potem do pokoju? Boję się, że sama sobie nie dam rady...
-Oczywiście.-  powiedziawszy to, musnął lekko mój policzek i wyszedł zostawiając mnie samą. Machinalnie obmyłam twarz wodą i umyłam zęby.
CZEMU JA MU TO POWIEDZIAŁAM?! Nie, nie powinno tak być. Niepotrzebnie wyznałam mu miłość.. To się dzieje za szybko. Zaledwie wczoraj spotkałam go pierwszy raz od dłuższego czasu. Jaka ja jestem głupia.. Oczywiście, kocham go. Kocham go nad życie i jeszcze mocniej. Ale na to jeszcze za wcześnie- zadręczałam się w myślach.
 Wzięłam do ręki szczotkę i przeczesałam włosy.
"To pewnie przez alkohol" wmawiałam sobie. Ale wiem, ze było inaczej. Chciałam mu to powiedzieć. A wczoraj wieczorem nadarzyła się ku temu okazja. Ale skoro przez alkohol zapominam wielu rzeczy, to mogę udawać, ze nic nie pamiętam. Przynajmniej na razie. Zależy mi na nim, ale nie chce żeby znów ktoś złamał mi serce. A może on nic nie pamięta? Tak byłoby nawet lepiej. Gdy będzie odpowiednia chwila, znów powiem mu jak bardzo go kocham. Ale nie teraz.. Jeszcze nie.
  Powoli wyszłam z łazienki i pozwoliłam aby Styles obioł mnie w talii i poprowadził po schodach na górę. Gdy znaleźliśmy się już w pokoju, usadził mnie na łóżku i sam usiadł obok. Poczułam się nieco niezręcznie. On musi o tym wiedzieć, ale ja postanowiłam dalej ciągnąć swoją grę.
-Jak się czujesz?- zapytał znienacka.
-Już lepiej.- odparłam.- Harry?
-Tak?- jego oczy zalśniły.
-Co się wczoraj działo po tym jak Liam zatańczył Gangam Style? Dokończyliśmy grę?
-Na twarzy Loczka zagościły różne uczucia; od zdezorientowania, po zdziwienie i gniew, do zrozumienia, smutku i bezradności.
-All... Naprawdę nie pamiętasz co wydarzyło się dalej?
Pokręciłam głową.
-Nie żartujesz?- zapytał ochrypłym z emocji głosem
-Nie.
Ujął moją twarz w swoje ręce i spojrzał w oczy. W tej chwili bardzo cieszyłam się, że tak łatwo przychodzi mi ukrywanie swoich uczuć. Gdyby nie targające mną w środku emocje, mogłabym nawet uwierzyć samej sobie, że nic nie pamiętam.
 Po policzku Zielonookiego spłynęła jedna samotna łza. Przegryzłam wargę i powiedziałam:
-Nie płacz. Proszę. Czy... czy ja zrobiłam coś złego?
W oczach Harrego zabłysły iskierki. Wyraz jego twarzy momentalnie się zmienił. Posłał mi piękny uśmiech i uniósł delikatnie jeden zbłąkany kosmyk mych włosów i wetknął mi go za ucho. Ten czuły gest sprawił, że się zarumieniłam.
-Nie. - odparła bawiąc się rąbkiem mojej koszulki.- Dokończyliśmy grę. Potem obejrzeliśmy film. I to wszystko.- i znów ten jego zawadiacki uśmiech zapierający dech w piersiach. Jednak nie dałam mu się zwieść. On jednak wszystko pamięta. Dlatego to tak wszystko streścił. Z jakiegoś powodu nie chce mi o tym powiedzieć. A po tak dobrze znanym mi blasku w jego oczach, mogę wywnioskować, ze ma jakiś plan. Teraz zostało mi go rozszyfrować.
 Uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka w policzek.
-To dobrze.- ułożyłam się wygodnie w łóżku i odwróciłam do niego tyłem. Po chwili poczułam jak chłopak kładzie się koło mnie. Obioł mnie od tyłu i schował twarz w mych włosach.
-Kocie..
-Tak?- wymruczał.
-Co robisz?- zapytałam cicho.
-Wspominam dawne czasy...
Ah.. Pamiętam to. Te piękne czasy gdy mówiliśmy sobie o wszystkim. Przychodziliśmy do siebie do domu, włączaliśmy Coldplay w tle, kładliśmy na łóżku i się sobie zwierzaliśmy. Opowiadaliśmy sobie dosłownie o wszystkim. Tęsknie za tym. Wtedy wszystko było takie proste.
-Tęsknie za nimi- wyznałam.
-Ja też Alie... Nawet nie wiesz jak bardzo.- przytulił się mocniej.
Odwróciłam się do niego powoli i szepnęłam:
-Może to naprawimy? Niech będzie jak dawniej.
-Tak. Niech będzie jak dawniej.- zgodził się ze mną.
Puściłam do niego oczko i powiedziałam:
-No to powiedz A. co ci leży na sercu.
Zaśmiał się, przewrócił na plecy i złapał mnie za rękę.
-Zakochałem się.
                                                                             xx
 _________________________________________________________
Hello Kociaki! Przepraszam, ze tak późno. Już wiele osób pytało się mnie kiedy dodam kolejny rozdział. Miałam go napisany ale nie miałam kiedy wstawić. Na początku zawsze pisze na kartkach i dlatego.. Ale w końcu się zebrałam i go wstawiłam ^^ Mam nadzieję, ze się spodobał :) I dziękuję za wszystkie nominacje. Wstawię je gdy będę miała czas.. :3
Love yaa <3

ps. Czytam = Komentuje ;)



10 komentarzy:

  1. BOSKO PISZESZ , KIEDY NOWY ROŻDZIAŁ


    IZ

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3

    onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z tymi powyżej :) świetny. Uwielbiam twojego bloga zapraszam do mnie komemtarz mile widziany ;) Niall-Horan-My-Husband.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski *_* Już czekam na następny :D dodawaj częściej kocie xx

    OdpowiedzUsuń
  5. BOSKIE *.* Od wczoraj przeczytałam wszystkie rozdziłay, są znakomite ; ) Czekam na kolejne ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawaj nowy rozdział bo umreeeeeeeeeeeeee o.0 <3 Powodzeniaaa :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezuu.. genialny! Żądam następnego! ;) I zapraszam do mnie :D http://awesomebich.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli chcesz więcej obserwatorów dołącz do katalogu blogów i zdobywaj więcej czytelników:
    http://znajdzbloga.blogspot.com/p/tworczosc-wasna.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że go promujesz, dodałem ten blog do niego. Powodzenia!

      Usuń